*Francesca*
Diego mnie pocałował. A ja co miałam zrobić?! Odsunąć się i żeby media gadały a gazety pisały, że laska dała Diego kosza? No nic mi nie pozostało jak odwzajemnić go... Ale oczywiście zrobiłam to w celach biznesowych. No bo co? Zrobiłam to, bo wtedy poczułam się jakbym latała. Jakby czas się zatrzymał, ziemia wirowała i nie liczyło się nic prócz mnie Diego i naszej miłości...? NIE!!! NA STÓWE NIE ZROBIŁAM TEGO DLA TEGO. PFFFF. To co robimy to tylko aktorska gra. TEN POCAŁUNEK TEŻ!. No bo co? Zna ktoś aktorów, którzy zakochali się w sobie, bo musieli udawać parę?! HYYYYYYYYYYYYY! Kristen i Robert!!!!! UPSSSS ZŁY PRZYKŁAD! GŁUPIA FRANCESCA! GŁUPIA, GŁUPIA!!!!!Moje głupie przemyślenia przetwał Diego, który troszkę się o demnie odsunął.
- Przepraszam cię Francesca, Angelica kazała.- wyszeptał, patrząc mi w oczy.
- N-n-n-ni-nic ayyyaaa nie szk-kk-k-kodzi.- jąkałam się patrząc wciąż w jego paczydełka.
On tylko się uśmiechnął, złapał moją dłoń i wyszliśmy z wody.
Usiedliśmy na plaży, wtuliłam się w niego (oczywiście wciąż w celach aktorskich...) i tak leżeliśmy sobie i rozmawialiśmy, a słoneczko nas suszyło...
DZIEŃ PÓŹNIEJ
*Maxi*
Idę do mojego przyjaciela, Dieguito, bo ten kupił nową grę i chcemy ją wypróbować.Zapukałem do drzwi i otworzyła mi Naty.
- Heeeej Maxi! Co ty tu robisz?- przywitałam mnie.
- Cześć Nata. Jest Diego?
- Nie, nie ma. Poszedł pomóc mamie w zakupach.
- SZLAK! A kiedy wróci?
- I don't know. Jak chcesz to na niego poczekaj, albo jak chcesz to mi powiedz co chcesz od Diego, a ja mu przekaże.
- Nie. Chcieliśmy wypróbować tą nową grę, którą kupił sobie.
- AAAA WIEM O JAKĄ CHODZI. Taaaa ten no ta nowa ta.- Zacząłem się śmiać.
- Tak, tak o tą właśnie chodzi.- uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- Możemy pograć we 2. Jak nie masz nic lepszego do roboty.
- YYYY TY? W TAKIEJ GRZE ???? ZE MNĄ.- Wybuchłem śmiechem.
- HYYYYY O ty niewdzięczniku. Grałam w nią z Diego 3 razy. I wygrałam 3 RAZY.
- TAK? OK TY + JA = POJEDYNEK
- Pf pewnie jeszcze cię ogram. ZOBACZYMY KTO SIĘ BĘDZIE ŚMIAĆ OSTATNI.
Poszliśmy do pokoju brata Naty i zaczęliśmy granie.
O KUŹWA ONA JEST NA SERIO DOBRA!
- Hahaha wygrałam, wygrałam , wygrałam.- Naty zaczęła tańczyć taniec zwycięstwa. - Ico, i co , i co?- śpiewała dalej.
W pewnym momencie zabrała mi czapkę i latała z nią po całym pokoju. Kiedy ją dogoniłem, złapałem dziewczynę w pasie i rzuciłem na łóżko. Zacząłem łaskotać Natę.
- Puuuuuuszczaj moją czapeczkę.- powiedziałem jak to malucha.
-NIE!- krzyknęła przez śmiech Naty, więc łaskotałem ją dalej...
*Diego*
No i w końcu jestem w domu. NIGDY, NIGDY WIĘJ NIE IDĘ Z MAMĄ NA ZAKUPY!!!-Najlepiej poszedłbym do pokoju i walnął się na łóżko.- pomyślałem.- ZARAZ, ZARAZ.- Dziś Niedziela mogę to zrobić. JUUUUUHUUUUU!!!
Idąc po schodach, usłyszałem krzyk mojej siostry
- AŁĆ! MAXI PRZESTAŃ. TO BOLI!
HYYYYYY! Do głowy przyszło mi 1 słowo. Hym. Ma 3 litery. Na początku S na końcu X a po środku E.
Złapałem klamkę, przymknąłem oczy i wbiegłem do pokoju z krzykiem:
- Przestańcie bezcześcić moje łóżko! - powiedziałem.- Co kolwiek to znaczy- dodałem nadal się drąc.
Usłyszałem tylko śmiechy, więc otworzyłem oczy. A okazało się, że mój kumpel tylko taaaaaa TYLKO łaskotał ją.
- Z czego się śmiejecie? Słowa: AŁĆ i MAXI i TO BOLI PRZESTAŃ są dwuznaczne.- oni tylko zgromili mnie wzrokiem i wybuchli znowu śmiechem.
- Diego natychmiast do salonu! SZYBKO!- usłaszałem głos mojej mamy.
Posłusznie wykonałem polecenie mojej rodzicielki i zeszłem na dół, a Nata i Maxi zaczęli się POWOLI ogarniać.
Udałem się do salonu.
- Co chciałaś ? - zapytałem.
- CIIIII!- machnęła reką, gapiąc się w telewizor.
Ja też na niego spojrzałem. Zobaczyłem tam, jakiegoś prezentera wiadomości gadającego coś tam. Postanowiłem się wsłuchać w jego paplaninę.
- Tak, jak mówiliśmy państwu, przed przerwą najwidoczniej w SHOW BIZNESIE mamy nową parę. Francesca Cauviglia i Diego Hernandez, zostali wczoraj sfotografowani wiele razy. Oto zdjęcia:
- No- wzruszyłem ramionami. - zadanie wykonane.- powiedziałem do mamy, a ona wyszczerzyła oczy i spojrzała na mnie.- No co? Mówiłem, że musi być rozgłos.
- Niedługo dowiemy się dla państwa więcej informacji. DO ZOBACZENIA! ŻYCZĘ MIŁEGO WIECZORU! - Na ekranie pojawiły się reklamy, a do mnie zadzwonił telefon.
CZŁEK: Dzień dobry! Rozmawiam z Diego Hernandezem?
D: Tak, to ja. O co chodzi?
C: Czy zgodziłby się pan udzielić wywiadu do naszego programu telewizyjnego?
D: Proszę kontaktować się z moją menadżerką, bo to ona ustala te sprawy. Do widzenia.
C: AAAA. Dowiedzenia.
Rozłączyłem się.
*Naty*
Odprowadziłam Maxiego do drzwi, przy okazji mijając osłupiałą mamę, gapiącą się w TV. OKKKKK! NIE WNIKAM W NIE SWOJE SPRAWY W PRZECIWIEŃSTWIE DO DIEGO!
-Pa Maxi. - powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka, a on stał w progu i trzymał wyciągniętą rękę.- Co?! - zapytałam nie rozumiejąc o co chodzi.
- Czapeczka- odezwał się Maxi.
- AAAAAAAAAAAAA - powiedziałam przeciągając, a Maxi zabawnie podniósł brwi.- Trzymaj- westchnęłam zrezygnowana i podałam mu czapkę.
- Do jutra na zajęciach.- powiedział i pocałował mnie w policzek po czym wyszedł z mojego domu.
- FONTANNA, WSPÓLNA GRA, GILGOTKI, GONIENIE SIĘ, 3 LITERY O KTÓRYCH WSPOMNIAŁ DIEGO, NA KTÓRE WYBUCHNELIŚMY ŚMIECHEM. PRZECIEŻ MAXI TO MÓJ NAUCZYCIEL! CO JA WYRABIAM!- olśniło mnie...
-------------------------------------------------------------------------------------------
No i mamy długo oczekiwany rozdział 4!
NAPRAWDĘ WIELKIE SORKA, ZE TYLE CZEKALIŚCIE, ALE SAMI WIECIE JAK BYŁO
; WYJAZD I WOGULĘ.
MAMY NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PODOBA:*
KOMENTUJCIE
Super :*
OdpowiedzUsuńOOOOO Widzę, że i na tego bloga wpadłaś:)
UsuńOGROMNIE SIĘ CIESZYMY ;D
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńDziękujemy ci bardzo :D
UsuńCudo *-* Bardzo podobają mi się główne wątki :)
OdpowiedzUsuńtrue-love-was-going-to-hurt.blogspot.com