ROZDZIAŁ DEDYKUJEMY NASZEJ PRZYJACIÓŁCE KASI <3 :-**********
*Maxi*
Po dłuższej chwili, oderwaliśmy się od siebie. Popatrzyliśmy sobie w oczy.Nagle Nata oprzytomniała i jak poparzona wstała z moich kolan.
- Co my wyprawiamy!!!!!!!!! - wrzasnęła.- Jesteś moim nauczycielem, kretynie, a ja twoją uczennicą debilu.
- No właśnie.- wstałem.- Uczennica nie powinna tak odnosić się do nauczyciela.- zażartowałem.
- Ale całować się z nim powinna?
- Tak! To znaczy NIE! To znaczy...
- Nic już nie mów!- przerwała mi. - Najlepiej zapomnijmy o tym co się tu wydarzyło.
-Ok. To ćwiczymy dalej?
- Tak!
Zaczęliśmy z powrotem tańczyć...
Szło nam okropnie! Co chwilę myliliśmy się i potykaliśmy.
- Ja tak dłużej nie mogę. Nie potrafię zapomnieć o tym pocałunku.- wydarła się Naty, a ja do niej podszedłem i objąłem w talii.
Ona wzrokiem, skutecznie omijała mojego wzroku.
W pewnej chwili jednak nasze spojrzenia się spotkały.
Delikatnie zbliżyłem nasze twarze, a ona wbiła się w moje wargi.
Dość długo się całowaliśmy, ale po paru minutach odsunęliśmy się od siebie, bo zabrakło nam powietrza.
Oparliśmy się czołami.
- Kocham cię Naty- powiedziałem.- Chcę z tobą być.
- Ja też ciebie kocham.- uśmiechnęła się.- I też chcę być z tobą.- przytuliła mnie, a ja odwzajemniłem uścisk. Ale...- oderwała się ode mnie.- Nie mówmy nikomu, bo jesteś moim nauczycielem. A ZWŁASZCZA TACIE!
- Jasne. Czyli jesteśmy teraz parą?
- No nie wiem.- droczyła się ze mną.
- Nathalio Hernandez, czy zostaniesz moją dziewczyną?
- TAK!
Tak, razem z MOJA DZIEWCZYNĄ (TAK MAM PODJARĘ A CO?! DZIWNE?!) ZACZELIŚMY TAŃCZYĆ.............
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ:
*Francesca*
- Witamy państwa po przerwie. Zobaczycie teraz wywiad z najpopularniejszą parą SHOW BIZNESU!- prowadzący zaczął ten beznadziejny wywiad.- OK Francesca, Diego. Jak zaczęła się wasza znajomość.
- Poznaliśmy się na koncercie zorganizowanym przez U-MIX.- odpowiedział Diego.
- A jak zaczęła się wasza miłość?
- Zakochaliśmy się w sobie od 1 wejrzenia.- uśmiechnęłam się słodko do "mojego chłopaka"
- Taaaaak. Właśnie.- odparł Hiszpan i mnie objął.
- Ile jesteście razem?
- Jakieś 2 tygodnie.- zaśmiałam się.
- O i już ciąża? Proszę, proszę.
- CO? NIE, JA NIE JESTEM W CIĄŻY.- zaprzeczyłam.
- Dokładnie.- poparł mnie Diego.- Nie mamy pojęcia z kąd wzięły się te ploty, ale ani ja, ani Francesca nie zamierzamy zostawać w najbliższym czasie rodzicami.
- Czyli, że co usunęłaś?- zapytał przerażony.
- NIE!- zaprzeczyliśmy razem z Hernandezem.
- Nie, nie jestem i nie byłam w ciąży.- dodałam.
- Więc skąd plotka?
- Nie mam pojęcia.- KŁAMAŁAM JAK Z NUT. BARDZO DOBRZE WIEMY KTO TO PUŚCIŁ DO NETA!!!!!!!!!
- Dooobrze, czyli, że to nie prawda?
-Nie. I tylko czekaliśmy na ten wywiad, aby to sprostować.- powiedział Diego.
- Ahhaaaa.- reporter najwyraźniej zdziwił się naszą deklaracją.
- Czyli nie ma żadnej ciąży?
-Nie- powiedziałam.
- Oł- powiedział smutno.- A już myślałem, że będziemy mieli nowego sławnego bachora w SHOW no nic. SZKODA!
- Taaa.- powiedział Hiszpan.
- Ok. Koniec z tematem waszego dziecka. Powiedzcie mi lepiej czy mieliście w swoim związku jakieś kryzysy?
- YyYYYYY Nie raczej nie - powiedział Diego.
- Ale związek bez kryzysów nie istnieje... - CO ZA NATARCZYWY KOLEŚ!!!!!!
- Były małe kłutnie, ale nie poważne. Jesteśmy ze sobą 2 tygodnie- sprostowałam.
- Wasz pierwszy pocałunek? Mieliście go?
- Tak.
- A gdzie i kiedy. Byliście już razem?
- Tak. Nad morzem. DOSŁOWNIE.- zaśmiał się chłopak.
- A skoro była ta nagonka o ciąży... To mieliście już ten 1 raz?
- CO?!- WYDARLIŚMY SIĘ JEDNOCZEŚNIE.
- Nie będziemy odpowiadać na takie pytania.- dodał Hiszpan.
- To ja już nie mam więcej pytań. ADIOS!
- PA!- wzięłam Dieguito za rękę i wyszłam z planu.
CO ZA KOLEŚ.
*Naty*
Gdy wróciłam do domu bardzo mi się nudziło...Postanowiłam zadzwonić do mojego chłopaka.
M: Halo, skarbie?
N: Hejka kochanie. Co porabiasz?
M: Myślę o tobie i tęsknie.
N: Oooooo. Ależ ty jesteś słodki.
M: Wiem. Staram się jak mogę.
N: O której próba? Jutro?
M: Nom jutro o 08:00
N: OŁŁŁ. Nie wyśpię się...
*Diego*
Wszedłem właśnie do mojego domu.Ale nas ten kolo wkurwił.
O takie rzeczt się pytać????? BŁAGAM NO DO JASNEJ...
- Ja też cię kocham. Pa.- usłyszałem przechodząc obok pokoju mojej sister.
Uchyliłem lekko drzwi od jej sypialni.
WCALE NIE PODSŁUCHIWAŁEM!
TYLKO WSŁUCHIWAŁEM SIĘ W JEJ SŁOWA:
- Nie ty się pierwszy rozłącz.- chichotała Naty.- Nie ty.- A właśnie, że ty. Ok na 3. 1, 2, 3. Ejjjj Nie rozłączyłeś się.
- Yhhhhhhh Ja rozłączę.- zabrałem jej komórkę i wyłączyłem ją.
IDIOTO NIE SPRAWDZIŁEŚ KTO TO BYŁ- pomyślałem.
- Z kim gadałaś.
- Z nikim.
- Yyyhym. 1 raz słyszę żeby dziewczyna mówiła MÓJ CHLOPAK TO NIKT!- wydarłem się.
- A co ci do tego? Ty też masz dziewczynę.
- NA NIBY!
- No widzisz, a ja na prawdę.
- Ale, ale, ale- zaciąłem się.
- Co mam ci wymienić płytę?
-EMMMM NIE! - krzyknąłem. - Kim jest ten chłopak?
- A po co ci to wiedzieć.
- Ty wiesz, kto jest moją dziewczyną.
- Dziwne by było gdybym nie wiedziała. SKORO JESTEŚ Z NIĄ DLA ROZGŁOSU!
- GADAJ!
- NIE POWIEM CI.
- Ok to ja lece do ART REBEL.- podszedłem do drzwi.
- Po co?
- Do taty. MAM DLA NIEGO NEW NEWS.
- MAXI!
- CO MAXI?! NO TAK JEST W ART REBEL, NO I CO?
- Rany pacanie Maxi to mój chłopak...
Dziekuje bardzo za dedykacje :** piękny blog bardzo mi sie podoba :-*
OdpowiedzUsuńOOOOOOOOOO DZIĘKUJEMY KAŚKA
UsuńPS. TA CPO JEST PRZZIĘBIONA STĘSKNIŁA SIĘ ZA TOBĄ :*
;D
Świeetneeee ^_^ Mnie też wkurzył ten koleś :P Nie ma o czym gadać tylko o (pozwól że się wyraze) sexie. Naxi, naxi, naaxi<3 Słodcy ;* Kiedy next? :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :*
UsuńNEXT? NO SE
Mojee <3333
OdpowiedzUsuńTWOJE :***
UsuńSuper! Wkurzył mnie ten koleś xD A tak poza tym, rozdział świetny ;)
OdpowiedzUsuńtrue-love-was-going-to-hurt.blogspot.com