* Francesca*
Ręce trzęsły mi się nie miłosiernie, kiedy Diego je ujął patrząc prosto w moje oczy. Tak bardzo bałam się go stracić i tak bardzo byłam ciekawa co ma mi do powiedzenia. Hiszpan wyglądał na poddenerwowanego. BA. Na zdenerwowanego. Jeszcze bardziej niż na naszej pierwszej udawanej randce.- To się nie może tak skończyć.- zaczął. Chciałam powiedzieć, że nie musimy przestawać się widywać, ale powstrzymałam się. Postanowiłam czekać na to, aż Diego znów się odezwie. - Fran...- westchnął.- Nie chciałem ci tego mówić wcześniej, bo bardzo balem się twojej reakcji i tego, że będzie nam później niezręcznie udawać parę. Teraz nie mam już nic do stracenia. Znaczy mam... Twoją przyjaźń, ale uważam, że powinnaś wiedzieć, że ja...- uciął coraz bardziej zaciskając moje dłonie.
- Że ty?- odezwałam się w końcu, po jakimś czasie, gdyż Hiszpan nie dokończył wypowiedzi.
- Od jakiegoś czasu... Zresztą od samego początku... Znaczy...- plątał się we własnych słowach. - Od tego czasu jak razem zaśpiewaliśmy na spotkaniu zapoznawczym zaczęłaś mi się bardzo podobać, a później... Ten pocałunek... Już byłem pewien, że się w tobie zakochałem. Od tamtego czasu udawanie nie było do końca udawaniem. Nie umiem o tobie zapomnieć, ani nie chcę. Nie chce ciebie stracić, jeżeli ty nie czujesz tego samego proszę zostańmy chociaż przyjaciółmi. Zależy mi na tobie.- skończył i zaczął się mi przyglądać. Wyglądał jakby szukał odpowiedzi w moich oczach, a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć. Zamurowało mnie. Byłam przeszczęśliwa. ogromny uśmiech pojawił się na mojej twarzy a już po chwili, znajdowałam się w ramionach chłopaka. Chciałam piszczeć z radości. Wszystkie moje zmartwienia zniknęły w ułamkach sekundy. A jednak Diego czuje to samo co ja. Jednak też mnie kocha. Czy to oznacza, że teraz będziemy prawdziwą parą?
- Ja też cię bardzo kocham.- szepnęłam nie odrywając się od niego, ale już po chwili nie stałam na ziemi, bo Diego mnie podniósł, po czym pocałował.
- To znaczy, że jesteśmy teraz parą?- zapytał.
- Jeśli chcesz.- zachichotałam.
- Ja bardzo chcę... A ty Fran? Zechcesz zostać MOJĄ dziewczyną?
- Niczego nie pragnę tak bardzo.- uśmiechnęłam się i ponownie złączyłam nasze usta w słodkim pocałunku.- A teraz, może postawisz mnie na ziemię?- zaśmiałam się, a MÓJ CHŁOPAK wykonał moją prośbę. - Masz coś dzisiaj do zrobienia?- zapytałam.
- Nie, a co?
- Może wejdziesz d środka?- wskazałam na dom, w którym aktualnie nikogo nie ma.
- Bardzo chętnie.- uśmiechnął się i złapał mnie za rękę, po czym wspólnie weszliśmy do mieszkania.
Weszłam do kuchni i ukroiłam nam po kawałku ciasta cioci, oraz nalałam soku, a następnie zaniosłam wszystko do swojej sypialni gdzie czekał już na mnie Diego.
- Ostrzegam.- powiedziałam wchodząc do pokoju i stawiając tackę na biurku.- Mega słodkie.- usiadłam obok Hiszpana na łóżku.
- Tak bardzo słodkie jak ty?
Nawet bardziej.
- Nie wydaje mi się.- musnął mój policzek.
- Kocham cię.- wtuliłam się w niego.
- Ja ciebie też kocham.
*Diego*
Siedzę u Fran już serio sporo czasu. Jest po dwudziestej, a my wciąż jesteśmy sami. Jej ciocia i wujek, zaraz po pracy szli na jakąś rocznicową kolację.- Jesteś pewna, że mogę tyle u was siedzieć?
- Pewnie, że tak.- oderwała wzrok od telewizora, na którym właśnie kończyła się jakaś komedia romantyczna. - Nawet musisz.- zaśmiała się i musnęła mój policzek. - Chyba nie zostawisz mnie tu samej?
- Nie.- uśmiechnąłem się szeroko do MOJEJ DZIEWCZYNY.
- Ten film nie zaczyna nudzić.- mruknęła.
- Mnie znudził na samym początku.
- To dlaczego nie powiedziałeś?
- Chciałaś oglądać. Tak pięknie prosiłaś.
- Jesteś słodki. - puściła mi oczko, a następnie wyłączyła to cholerstwo.- To co robimy?
- Hm...- zamyśliła się.- A co można robić wieczorem, w domu, sami...- spojrzała na mnie znacząco. Nic nie powiedziałem. Tylko patrzyłem się na nią ze zdziwieniem. Nagle Włoszka zaczęła się głośno śmiać i wstała z łóżka, podchodząc do biurka i siadając na nie.
- Możemy na przykład pośpiewać, prawda?- zachichotała.
- Jesteś wredna.- mruknąłem i podszedłem do Włoszki obejmując ją w pasie.
- Dlaczego?- udawała głupią.- A coś ty sobie myślał?- spojrzała na mnie z udawanym oburzeniem.
- Nic.- westchnąłem.
- Chciałbyś. -prychnęła.
- Bardzo.- odpowiedziałem baaaardzo cicho, ale oczywiście Fran musiała to usłyszeć, bo zaśmiała się.
- Wybacz.- wzruszyła ramionami i zwinnie zeskoczyła z blatu, kierując się w stronę drzwi.- Idę do łazienki.- oznajmiła otwierając je.- Poprzedzając pytanie.- odwróciła się w moją stronę.- TY nie możesz iść ze mną.
- Czytasz mi w myślach?
- Nie.- zachichotała.- Po prostu twoje są bardzo przewidywalne.
- Zabawne.
- No wiem.
- Idź lepiej co?
- Idę, idę.
Gdy Fran wyszła zadzwonił mój telefon. Była to moja siostra.
N: Hej Diego. Gdzie jesteś?
D: U Fran, a co?
N: Pytam bo rodzice wychodzą gdzieś i wracają jutro, a nie wiedzieli gdzie się podziewasz.
D: Rodzice wychodzą i wracają jutro?
N: Tak jadą za miasto, do znajomych.
D: Maxi u ciebie jest?
N:Taaaaakkkk...
D: Co ty na to, żebyśmy spędzili czas we czwórkę?
N: Ta dobry pomysł.
D: Zaraz będziemy. Pa
N: Pa.
- Z kim rozmawiałeś?- do pokoju weszła Fran.
- Z Naty. Rodzice się gdzieś zmyli, co ty na to żebyśmy spędzili w czas we 4?
- Czwórkę?
- Maxi wrócił.- zaśmiałem się.
- Naprawdę? Super. Jasne chodźmy.
*Naty*
-Maxi ! - zawolalam go by pomogl i wyjac z szafy koldry i koce .-Juz jestem . Yyy co ty robisz ?
-Zamiast sie głupio pytac to moze bys mi pomogl . -prawie wszystko co mialam wypadalo mi z rąk.
-Juz juz. -pomógł mi wszysko wyjąć i polozyc na łóżko.-A tak w ogóle to po co ci to wszystko ?
-Diego i Fran przyjdą za chwile i pomyslalam ze rozlozymy sobie na podlodze koldry zeby bylo miękko i moze poogladamy jakis film czy cos pogadamy i w ogóle.
-Przyjdą ? To super napewno będzie bardzo milo .
-Yhym to co idziemy przygotowac popcorn i jakies zacie co?
-Jasne no to chodzimy.
Znieslismy wszystko do salonu , rozlozylismy na podłodze i udalismy sue do kuchni. Zrobilismy popcorn i tosty , wsupalismy do misek chipsy. jakies slodycze i rezte dobrych rzeczy ktore znalezlismy w domu .
- Nadal nie moge uwierzyc ze wrociles . -powiedzialam z usmiechem a Maxi podszedl blisko. mnie
- A ja wierzę i mam nadzeje ze juz nie bede sie musial nigdzie bez ciebie ruszac .-przyblizyl sie do mnie i zaczelismy sie bardzo namietnie calowac . Po chwili uslyszalam dzwonek do drzwi więc oderwalam sie od niego .-Pójde otworzyc drzwi -musnęłam jego aksamitne usta i ruszylam w kierunku dzrwi a Maxi za mna .Otworzylam . Okazalo sie ze to byli oczywiście Fran i Diego, przywitalismy sie a Maxi przywital sie z Francescą . Wszyscy poszlismy na koldry , ja z Maxim ppszlismu po jedzenie ktore zanieslismu na miejsce naszej rozrywki i zaczelismy wspolna rozmowę.
-No to co tam u was sie dzisiaj działo?-zaczęłam
-A bo wiecie ja -Fran zlapalo mojego brata za reke na co on sie uśmiechnął-i Diego jestesmy para !
-Co ?! Ale super jejku jak sie ciesze mowilam za bedziecie razem mowilam ?-zapytalam pytajacym wzrokiem Maxiego .
-Mowilas . -Usmiechna sie i musnął moj nosek .
-To co ogladamy ? Ja bym zaproponował ten nowy horror co teraz wyszedl.-zaproponawal Diego
-O nie zadnego horroru! -krzyknelysmy razem z Fran po czym zaczelysmy sie śmiać.
-No.dobra to wy cos zaproponujcie hym .-Powiedzial Maxi .
-Zawsze chcialam obejrzec film o Janie Pawle II moja ciocia ma męza Polaka który opowiadal mi o nim i byl naprawde wspanialym czlowiekiem .-Powiedziala Fran .
-Jestem za byl wspanialy i wszyscy go kochali obejrzymy ? -Spojrzalam slodkim proszacym wzrokiem na Maxia a Fran zrobila to samo tylko ze z Diego .
-Niech wam bedzie - Powiedzieli chlopacy . Wyszukalismy film w internecie i połączyliśmy z telewizorem na ktorym go oglądaliśmy. Oczywiscie ja i Fran jako najwieksze beksy swita sie poryczalysmy a jakze by inaczej ale zauwazylam ze chlopacy sie zainteresowali i ogladali z zaciekawieniem. Gdy film sie skonczyl postanowilismy pograc w butelkę. Skonczylo sie na tym ze musialam im powiedziec czy mielismy z Maxim swoj pierwszy raz a kto zadal takie pytanie oczywiście moj brat . No i gdy skończyliśmy bo dwóch godzinach . Posprzatalismy i postanowilismy ze Maxi i Fran zostaną na noc . Poszlismy do swoich pokoi. kazdy wykonal wieczirne czynnosci i poszlismy spac wynajmie ja i Maxi poszlismy. a oni ? tego to ja nie wiem .
*Maxi*
Obudzilem sie rano i po cichu wykonalem poranne czynnosci . Gdy skonczylem wróciłem do pokoju i podpierając sie na łokciu polozylem sie na boku obok Naty i pocałowałem ją w czoło. Naty zaczela sie przeciagać i powoli otwierać oczy.
-Yymm która godzina ?
-A moze by tak dzien dobry ?-natychmiast sie poderwala i pocalowala.
- Dzień dobry .-przytulila mnie.-A teraz mów która godzina .
-9:00 a co ?
-Nic. To mów co dzisiaj robimy ?
-A co byś chciała ?
-Hymmm niech sie zastanowie. A co bys powiedzal gdybysmy poszli na plazę .
- Ok to co ty sie ogarniesz i wezmiesz ręczniki i koc a ja spakuje jedzenie .
-Jasne to lec .-poszedlem do kichni i zrobilem pare kanapek i spakowalem je do torby wraz z innymi przekąskami i piciem. Gdy konczylem przyszla Naty z kocem i ręcznikami . Miala związane włosy w kucyk na sobie miala białą zwiewną sukienkę w granatowe paski a na głowie łososiowe okulary przeciw sloneczne.
-To co jedziemy? - zapytalem.
- To ty juz idz do samochodu a ja powiem Diego ze wychodzimy.
Poszedłem do samochodu wpakowałem rorbę do bagażnika i usiadlem na miejscu kierowcy . Po chwili Naty siedziala już obok mnie a ja odpalilem autko i ruszylismy w drogę.
-hyyyy-Naty westchnęła.
-Ej kotek co jest ?
-Właśnie zdałam sobie z czegoś sprawe.
-Z.czego ?
-Z tego że się boję.
-Czego sie boisz ? -zlapałem ją za rękę
-Boję się ze cie strace.
-Nie stracisz. Nigdy. Obiecuje .-pocałowałem ją w rękę a ona się uśmiechnęła . Po chwili dojechalismy . Wziąłem torbę a Naty wzięła swoją torbę i poszliśmy na plażę rozłożylismy koc i zdjelośmy ciuchy . Naty miala taki strój. który idealnie podkreślał jej urodę i kolor skóry. Naty postanowila ze sie poopala a ja poszedlem poplywac jednak po chwili znudzilo mi sie pluwanie samemu i wrócilem na koc wytarlem sie ręcznikiem i polozylem kolo Nat.
-Nie jesteś glodna ?- spytalem
-Nie a ty ?.
- Nie . Moze pódziesz ze mną popływać hym ?
-A może nie ?
-Może jednak tak ?-W tym momencie Naty usiadla.
-No nie wiem.
-Co sie stalo ?
-Nic .
-Nic ? Aha no to ok .-szybko wziąłem Naty na ręce i kierowałem się w stronę wody.
-Maxi pusć !-krzyczala jednocześnie śmiejąc się Naty.
-Yyy moze jednak nie .-Gdy bylem w wodie ponad pas to puscilem ja .A ona w wdzięvzności zoczela mie chlapac i uciekac .No to ja zacząłem ja gonic. Gdy ją zlapalem i trochę juz sie opanowalismy ze smiechu zaczela rozmowe.
-Przepraszam za to ze bylam taka oburzona nie wiem co mi odbiło.
-Ej nie musisz przepraszac . Chodz tu .-przytulilem ja .
-Dziekuję.
- Za co ?
-Za to ze jesteś .-powiedzuala i pocalowała mnie co ja oczywiscie odwzajemnilem.
-To co idziemu coś zjeść bo zglodnialam .
-Jasne.
Późnym popołudniem wrócilośmy do domu.
Hej ludziska.
na wwstępie przepraszamy za tydzień opóźnienia no ale tak jakoś wyszło. Macie za to szczęśliwe pary. Mamy nadzieje ze jesteście z rozdziału zadowoleni ;)
Kolejny jus damy na czas ;)
Buzka
ZZachęcamy do wzięcia udziału w konkursie i do zadawania pytań naszym postacią oraz nam w zakladce ZAPYTAJ BOHATERÓW
LOVCIAM NAXI
LOVCIAM DIECECSE
Pierwsza! Jejku jak ja długo czekałam ale było warto bo rozdział genialny! Ahh moja diecesca w końcu razem <3 ciekawe jak Linda i Angelika zareagują XD naxi słodko :) czekam na next <3 :*
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
Usuńhaha haha nad reakcja menadżerek wciąż się zastanawiam XD
LOVCIAM DIECESCE
Super! Czekam bardzo na next! Sory, że krótko, a I have not time :)
OdpowiedzUsuńLL
Xd nie szkodzi ważne ze jesteś dziękujemy bardzo :*
UsuńLOVCIAM DIECESCE
Wróce potem ;* I napisze One Shorta na konkurs ;*
OdpowiedzUsuńIle juz masz zgłoszeń ?
UsuńCzy może byc o Falbie ?????? prosze mam pomysł .. mawet zaxczełam...
Usuńpewnie ze moze byc narazie to wiemy ze ty napiszesz i natalia vidal
UsuńLOVCIAM NAXI
Wrócę!
OdpowiedzUsuńWróciłam dopiero teraz. Głupia ja.
UsuńKocham to :33
Jak zawsze wspaniale!
Nuśka x.x
Super rozdział :-*
OdpowiedzUsuńDziękujemy :*
UsuńLOVCIAM DIECESCE
19% :D
OdpowiedzUsuńCieszę się że teraz go przeczytalam ♥
Może przyśnią mi się te wspaniałe pary ♥
Słodkie i kochane naxi
Uroczy Diego i Fran którzy wreszcie zostali razem!.
Jak ją czytam o Naxi to aż płakać mi się chce
To jest takie doskonale
Oni są Tracy słodcy i idealni
Ależ ty masz talent *-*
A Diecesca...Aż brak slów
Dzięki Tobie ich uwielbiam ♥
Wreszcie wyznali sobie uczucia
I już nie muszą być udawają parą..
Ciekawe co na to ich menagerki..
Zazdroszcze talentu dziewczyny ;*
Pozdrawiam ;*
Ps. Czekajcie na mój Os na konkurs,na pewno go napisze ;*
Bardzo dziękujemy :*
UsuńSuper czekamy na one shota z niecierpliwością :*
LOVCIAM DIECESCE
http://opowiadania-naty.blogspot.com/2015/11/luska-przemawia-czyli-ogoszenia-wyniki.html - zapraszam do udziału w konkursie ;*
OdpowiedzUsuń