Rozdział dedykujemy, naszej nowej czytelniczce DOLOR ;*
*Maxi*
Wstałem rano bardzo wcześnie, bo jak zwykle o 08:00, muszę być już w pracy.Zabrałem z szafy ten zestaw
i poszedłem do łazienki. Po wyjściu z niej zjadłem sobie śniadanko i ruszyłem w stronę ART REBEL.
Jak tylko tam dotarłem, wparowałem do pokoju nauczycielskiego, aby dowiedzieć się jaką decyzję podjął Gregorio.
- Dzień dobry.- powiedziałem, zamykając drzwi.
- Dobry, dobry.- burknął.
- To...- zacząłem.- Maroon 5, może wystąpić?- spytałem niepewnie.
- Yh.- westchnął.- Niech ci będzie.- odparł oschle i zaczął przeglądać papiery.
- No Gregorio proszę...- zaciąłem się.- Co?! ZGADZASZ SIĘ ?! TY?!
- A co to ma znaczyć?-podniósł ton i zmarszczył brwi
- nie, no bo ja...- zacząłem.- Yyyy, myślałem, iż się nie zzgodzisz, ale skoro się zgadzasz to świetnie! A kiedy dokładnie będzie koncert, bo ja to nie znam dalej daty.- zmieniłem sprytnie temat.
- Za 2 tygodnie, w Sobotę. A teraz idź, na lekcje!- wskazał mi drzwi, a ja wyszedłem.
W sali zastałem Naty.
- O hej.- przywitała się, zaskoczona moim widokiem.
- Hej.- pocałowałem ją w policzek.- Mam dla ciebie niespodziankę.- wyszczerzyłem zęby.
- Co? Znowu?
- Nie, nie taką.- zaśmiałem się.- Spróbuj zgadnąć.
- Yyyy, no nie wiem. Dostałeś nowe słuchawki, czy co?- wysilała się.
- Nie. Znaczy tak, ale nie o to chodzi. I fajnie, że zauważyłaś. Ale to coś innego.
- Nie mów, że twoi rodzice chcą mnie poznać.- zrobiła przerażoną minę.
- Nie!- zaprzeczyłem szybko.
- No to co wtedy.- jęknęła.
- Maroon 5 wystąpi w naszym przedctawieniu!- krzyknąłem, a moja dziewczyna wytszeszczyła oczy.
- CO?! UWIELBIAM ICH!- wrzasnęła. I mnie przytuliła.- JAK TY ICH ZAŁATWIŁEŚ?!
-Eh.- westchnąłem na ponowne opowiadanie.- Mój kuzyn ma kumpla, którego tata jest kuzynem jednego z nich.
- Ahaaa...- powiedziała.
- Tak, wiem. Nic nie zrozumiałaś.
- Jak ty mnie dobrze znasz.- zachichotała.
- Zjemy dzisiaj razem obiad?
- Pewnie!- krzyknęła.
Wtedy rozległ się dzwonek i wszyscy zaczęli schodzić się na lekcje, więc musieliśmy przestać zachowywać się jak para.
Włączyłem muzykę i zaczęliśmy tańczyć.
Z trudem odrywałem oczy, od mojej dziewczyny, ale jakoś mi się to udawało...
*Francesca*
- Przepraszam za spóźnienie!- wykrzyknęłam, kiedy weszłam do gabinetu mojej menadżerki a cała 3 spojrzała na mnie.- Weź siadaj.- powiedziała Linda.
Zajęłam miejsce obok Diego.
- Po co dzwoniłaś?- spytał znudzony chłopak.
- Chodzi o waszą wspólną piosenkę.
- Aaaaaaa.- powiedzieliśmy równo z Hiszpanem.
- Chyba wiecie, że ma być ona o miłości?- spytała Angelica, popijając kawę.
- No raczej a o czym?- zapytała z sarkazmem.- O udawanym związku?
- HA, HA, HA.- zaczęła jego menadżerka.- Czas macie do Soboty.
- Dzisiaj jest środa.- powiedział.
- Wiem.- Kobieta wzruszyła ramionami.
- CO?! - Krzyknęłam.
- Jesteście profesjonalistami.- Machnęła dłonią Linda.- 3 dni, wam starczą.-wyszczerzyła zęby.
- A może jeszcze teledysk w ciągu tych 3 dni nagramy?
- DOBRY POMYSŁ.- uśmiechnęła się.- Ale nie. Teledysk w przyszłym tygodniu. A teraz idźcie.
Razem z chłopakiem głośno westchnęliśmy, a potem udaliąmy się w stronę wyjścia.
- A i przynieście piosenkę na płytce w Sobotę, ok?- zatrzymał nas głos mojej menadżerki.
- Co?- pisnęłam.
- No idźcie.-pognała nas Angelica.
- Do której mamy przynieść płytę?- zapytał zrezygnowany Hiszpan.
- Do...- zamyśliła się i spojrzała na Lindę.
- Do jedenastej.- podpowiedziała jej.
-Do jedenastej.- uśmiechnęła się do nas, a my wyszliśmy z gabinetu.
- To kiedy zaczynamy?- spytałam.
- Pisać?
- Yhym.
- Może wpadnij do mnie jutro, co?- uśmiechnął się.
- Ok.- wzruszyłam ramionami.- Ok, ja lecę, bo umówiłam się na zakupy z moimi przyjaciółkami.- wyszczerzyłam zęby.
- Ok. Odprowadzić cię?
-Nie idę od razu do centrum jakieś 20 metrów stąd.
- Ok. To pa- chłopak musnął mój policzek, a ja ię zarumieniłam, ale chyba tego nie zauważył.
- Słodko się rumienisz. - zaśmiał się. Może jednak zauważył?! UPS...
- P-pa.- wykszusiłam z siebie i odwróciłam się w stronę wyjścia i szybko uciekłam.
ALE JA SIĘ CIESZĘ NA NASZĄ WSPÓLNĄ PIOSENKĘ...
AAAAA CAŁY DZIEŃ SAM NA SAM Z DIEGO!
Dobra laska ogarnij się!
Przestałam o tym myśleć ( prawie) i poszłam w miejsce, w którym umówiłam się z przyjaciółkami.
*Naty*
- Hej braciszku.-po kolacji weszłam do pokoju Diego, który siedział na łóżku z laptopem na kolanach.- Hej.- podniósł wzrok na mnie.
- Zgadnij kto wystąpi na naszym show...!- usiadłam na krześle obok.
- Y...- zamyślił się. - Maroon 5?
- SKĄD WIESZ?!
- Przypominam ci, że przyjaźnie się z twoim chłopkiem.
- CICHO!- skarciłam go.- Chcesz żeby tata usłyszał?!
- Dobra, dobra.- znowu zaczął pisać coś na laptopie.
- Co ty tam robisz?- zmarszczyłam brwi i wskazałam na urządzenie.
- Nic. Informuje fanów, że niedługo czeka ich niedługo niesamowity duet.- wyszczerzył zęby.
- Jaki?
- Angelica i Linda kazały nam napisać z FRan piosenkę.
- Aham... Fajnie.- uśmiechnęłam się.
- No. A gdzie byłaś całe popołudnie.
- Wedłóg rodziców u Ludmiły, a tak na serio.- spojrzałam na drzwi, aby upewnić się czy są zamknięte.- Z Maxim.- Wyszeptałam.
- I jak układa wam się w związku?- zapytał odkładając laptopa na bok.
- A w porządku. Jest bardzo romantyczny i słodki... Wczoraj zrobił dla mnie piknik.- powiedziałem słodkim głosikiem a Diego się zaśmiał.- CO?!
- Nic.- uśmiechną się.- Fajnie, że wam się układa.- powiedział trochę przygnębiony, a po chwili westchnął.
- Czemu jesteś smutny?- zrobiłam minę zbitego psiaka.- Nie lubię jak jesteś smutny.
- Nie jestem smutny.- zmarszczył brwi.- Tylko... zmęczony.
- Czym?!
- Yyyyyy- zaciął się.- Spotkaniem z Angelicą?
- A o czym ma być ta piosenka.
- O miłości.
-A do kiedy macie czas?
- Do Soboty.- odparł.- Oj sory do SOBOTY TO MY MAMY JĄ ZANIEŚĆ!
- Oł... Zaproponowałabym ci pomoc, ale masz ją napisać z Francescą, a nie z sister więc...
No dzięki. - powiedział lekkim sarkazmem.- Mów lepiej kiedy powiesz tacie?
- O czym? Ja nie mam nic u taty do ukrycia, wcale.
- NIE... TYLKO ZWIĄZEK Z MAXIM.
- Csiii, bo się dowie.
- No właśnie o tym mówie.
- No nie wiem. I nie gadajmy już o tym.
- Ok...- westchnął.
*Diego*
- Nie, no ja nie mogę!- powiedziała wreszcie Naty, po dłuższej chwili.- Co znowu?
- Co cię tak gryzie?
- Nic.
- Jasne! Diego znam cię. Jesteś moim bratem a od pewnego czasu zachowujesz się mega dziwnie.
- Wydaje ci się.- wstał i podszedł do biurka, aby odłożyć laptopa.
Śledziłam go wzrokiem, aż zpowrotem usiadł na miejscu.
- Eh.- westchnął.
- Chodzi o Francescę?
- Może.
- DIEGO...!
- Ok, ok chodzi o Francesca. Zadowolona?
- Coś się stało? Pokłóciliście się. Nie chce ci się z nią pracować?
- Nie nic z tych rzeczy.
- A więc co się stało? Ona nie chce z tobą pracować?
- Naty... Nie! Plis daj sobie siana.
- NIE!
- Czemu?
- BO jesteś moim bratem.
- Twój brat prosi, żebyś wyszła.
- Ale ja nie wyjdę, bo rodzeństwo nie spełnia swoich próśb.- uśmiechnęła się dumnie.
- Więc nie wychodź, proszę.
- Ok.
Spiorunowałem ją wzrokiem.
- No gadaj!- krzyknęła.- Wiesz, że nie wyjdę póki mi nie powiesz?
- No ok.- westchnąłem.- Bo ja od pewnego czasu mam takie wrażenie, że...
- Że?!
- DASZ OWIEDZIEĆ?!
- Ok, Ok... MÓW!
- Że chyba... się w Fran... zakochałem.
- CO?!
OK MACIE SPÓŹNIONĄ 10!!!!
Bardzo przepraszamy was, że tak późno ,ale bywa....
DZIĘKI ZE CZEKALIŚCIE:)<3333
KOMENTUJCIE
FAJNIE CI WYSZŁO ;D
OdpowiedzUsuńPisz dalej ;d
DziękujeMY piszemy tego bloga we dwie
OdpowiedzUsuńAha WY, okej xD.
UsuńTo fajnie WAM wyszło :D. Kiedy next?
Next ? W sobote zapraszamy
UsuńNext ? W sobote zapraszamy
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudowny i czekam na następne
OdpowiedzUsuńDzięki następny w SOBOTĘ
UsuńCudowny *-* Diego w koncu sie przyznal ;D No no prosze ;D Te ich menagerki coraz bardziej mnie przerazaja xD te tovmaja orgonalne pomysly. Fran taka sarkastyczna xD czekam na kolejny rozdzial Pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńDzięki :*
UsuńNexcik w Sobotę :)
Diecesca i Naxi <3 Posiadacie wielki potencjał, więc nie zmarnujcie go! Besos ;* Madzia.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :*****
UsuńOł Dżizas! Rozdział dla mnie! Por mi! Para mi! ^^
OdpowiedzUsuńJejuu... Ale się jaram! Jest po prostu genialny, boski i cudowny! Szczyt moich marzeń! ^^ Jak mogłyście napisać coś tak cudownego? Skąd wzięłyście tyle talentu? Matko jedyna... <3 Po prostu brak mi słów, żeby opisać wasz rozdział! Jest na serio cudowny! :* Zakochałam się w nim! Tak, jak w każdym poprzednim! ^^ Cudeńko! :*
Wszystkie wątki są takie idealne... Naprawdę nie wiem, jak to zrobiłyście. Może zdradzicie mi swój sekret? Chciałabym pisać tak dobrze, jak wy! ^^ Po prostu... Jesteście jednymi z najlepszych bloggerek, jakie znam! :* Wasze opowiadanie... Kocham, kocham, kocham! ^^ Biegnę czytać kolejny rozdział! ^^
Dziękujemy ci bardzo!!!!!!
UsuńTAK, TAK POR TI!!
CZEMU?!
Bo jesteś genialną komentatorką :)
WIesz w czym jest sukces?!
W tym żeby się bawić.
Uwież za każdym razem jak razem piszemy, nie możemy wyrobić ze śmiechu HAHAHHA :)
LOVCIAM DIECESCE
UsuńPrzepraszam, że ostatnio mnie u was nie było, ale miałam bardzo mało czasu i bardzo dużo obowiązków xD
OdpowiedzUsuńJestem jednak teraz ;)
Rozdział jest świetny ^^ Nie będę się jednak rozpisywać, bo lecę do kolejnego xD
true-love-was-going-to-hurt.blogspot.com
Dziękujemy :*
UsuńNie przejmuj się
Każdy ma swoje sprawy ; D
LOVCIAM DIECESCE