*Francesca*
Wstałam dzisiaj o godzinie 10:00. Jak to fajnie wyspać się w dzień wolny...AAAAAAAAAAHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHH...
Podeszłam do garderoby i zabrałam z niej ten zestaw:
Po czym udałam się do łazienki i wykonałam poranne czynności...
Śniadanie musiałam zjeść niestety sama, bo moja ciocia jest już w pracy, a wujek... też.
Postawiłam na tosty z czekoladą.
Jak już uprzątnęłam po sobie usłyszałam dzwonek mojej komórki.
Dzwoni DIEGO!
F: Halo?
D: Hejka, Fran. Co dzisiaj robisz?
F: Yyyyyy nic... Mam wolne, a ty zdaje się też.
D:Nom. A co powiesz jakbym wpadł po ciebie za godzinę i pójdziemy na jakiś spacerek?
F: Czyli nasze kochane menadżerki, każą nam chodzić na te randki, nawet jak mamy wolne?!
D:Yyyyyy nie... Tak tylko nie miałem co robić i pomyślałem żebyśmy się przeszli, ale jak nie chcesz to...
F: NIE! Bardzo chętnie to ja czekam. Ciao.
D: Ok. To do zobaczenia.
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!
Ooooooo, zabiera mnie na spacer, a Linda i Angelica nie maja z tym nic wspólnego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zaczęłam skakać po całym salonie, jak idiotka, ale jak się uspokoiłam siadłam na krześle i spokojnie sobie czekałam.
Po moim jakże dluuuuuugim czekaniu usłyszałam dzwonek do drzwi i je otworzyłam.
- Hej, Diego.- przywitałam się z chłopakiem.
- Hejka, Francesca. To co idziemy?
Przytaknęłam ochoczo i wyszliśmy z mojego domu, udając się w stronę parku...
*Maxi*
- Dlaczego nie Gregorio?! Dlaczego nie chcesz się zgodzić?????- kłóciłem się z moim szefem.- Bo żadne MAROON 5 NIE BEDZIE WYSTĘPOWAĆ NA NASZYM SHOW!!!!!!!!!!!!!!- wydarł się.- W ogóle to, jak tyś ich załatwił?
- A, bo tak. Mój kuzyn ma kumpla, którego tata jest kuzynem jednego z nich.
- AHA DUŻO MI WYJAŚNIŁEŚ!
- No weś! Czy ty wiesz GREGORIO ile osób by przyszło?!
- UWAŻASZ, ŻE NA MÓJ WYSTĘP NIE PRZYJDZIE WIELE OSÓB?!
- Co? NIE! Tego nie powiedziałem, ale mogliby być fajną niespodzianką wieczoru...
- CHŁOPCZE! Jak zrobię taką niespodziankę raz, to będę musiał i 2 i 3 i 4 i 5, a tyle gwiazd to ja nie znam.
- Diego zna!
- i co?!
- I TO! Ok Gregorio, zastanów się ok? Pomyśl proszę, a ja idę na lekcje.
- WYPAT!
- Dobra, idę. Do zobaczenia.- wyszedłem z gabinetu i udałem się na lekcje z 1 klasą.
Pokazałem im kroki do tej piosenki:
Oni też wypadną świetnie, na koncercie, ale taka gwiazda wieczoru to by było!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
JA TU SIĘ TRUDZE I ZAŁATWIAM, A TEN ZGRED MÓWI NIE?!
A apropo załatwiania. Mam dla Naty niespodziankę...
Już nie mogę się doczekać wieczoru...
*Diego*
Jesteśmy z Francescą na tym spacerze...- Linda wspominała ci coś o tej piosence?- zapytałem dziewczynę, kiedy siedliśmy na ławeczce.
- Tak.- uśmiechnęła się do mnie.- Mówiła, że mamy ją razem napisać...
- A do kiedy mamy czas?
- Nie wiem. Za pewne jutro nam powiedzą.
- Już się boję...
- Ja też.
- Masz ochotę na gofry?- zapytałem dziewczynę.
- A wiesz, że bardzo chętnie.-uśmiechnęła się i wstała z ławeczki.
Ująłem jej dłoń. Mimo tego, że to nie udawana randa, to musimy nadal wyglądać jak zakochani.
To robi się coraz mniej trudne i wcale nie chodzi o to, że lepiej udaje, ale... udawać muszę coraz mniej...
Niby nasz " związek" się rozkręca, ale to serio zaczyna mi się podobać...
A może to Francesca... ZACZYNA MI SIE PODOBAC!!!!!!
To jest chyba nie do ukrycia...
Samego siebie nie ma co kłamać.... Łapiąc ją za rękę przechodzą mnie przyjemne dreszcze, jak się uśmiecha i mi chce się śmiać...
- Co państwu podać?- zapytał jakiś mężczyzna w budce, i wyrwał mnie z zamyśleń...
- Dwa gofry- odpowiedziałem- Jeden z bita śmietaną a drugi...- spojrzałem na Fran.
- Z borówkami.- uśmiechnęła się do mnie, a ja kompletnie odpłynąłem.
- Toooo z borówkami tak?- zapytał.
- Yyyyy tak, tak.- powiedziałem i starałem się nie patrzeć na dziewczynę, bo miałem wrażenie, że laska mnie hipnotyzuje.
Odebrałem nasz posiłek i jednego gofra podałem Francesce.
Ponownie usiedliśmy na ławce.....
Byłem zmuszony patrzeć na Włoszkę, ale starałem się zachowywać w miarę normalnie.
Czy to możliwe, że się... NIE!
*Naty*
-Maxi... - zaczęłam, bo chłopak zawiązał mi oczy i chyba już 10 minut prowadzi.- Gdzie mnie zabierasz?- Nie ufasz mi?
- Ufam, ale...
- No już nie marudź, to niespodzianeczka.
W pewny momencie mój chłopak odsłonił mi oczy, a ja zauważyłam pomost, na którym był kocyczek i koszyczek...
- Maxi...- wzruszyłam się.
- Taaaak?
- Kocham cię wiesz?- ujęłam jego twarz w moje dłonie.
- Nie wiem- droczył się.
Musnęłam jego wargi.
- A teraz wiesz?- zaśmiałam się.
- Może...
- Dobra chodź, bo mam taką ochotę na te pyszności, że aż nie mogę.- pociągnęłam go za dłoń w stronę pikniku...
Usiedliśmy na kocyku i zaczęliśmy się nawzajem karmić...
Gdy już zjedliśmy prawie wszystko co mieliśmy, położyliśmy się i zaczęliśmy oglądać zachód słońca.
- A za co to?- zapytałam.
- Co?!
- PIKNIK.
- Za to jak bardzo cię kocham.
- Ooooooooo...- podniosłam głowę i czule pocałowałam mojego chłopaka.- Ja też cię kocham.- powiedziałam po oderwaniu się.
- Teraz to już wiem.- zaśmiał się, a ja zaraz z nim.
Na koniec sprzątnęliśmy wszystko i Maxi odprowadził mnie prawie pod dom, żeby tata nas nie przyłapał.
CO PRAWDA DIEGO MÓWI, ŻE GO NIE MA, BO PRACUJE W ART REBEL, ALE MOJEMU BRACISZKOWI LEPIEJ NIE WIERZYĆ!
Uwierz Dieguito, a daleko zajdziesz!
OSTATNIO CHODZI JAK NA HAJU, WIĘC JA NIE RYZYKUJE Z MAXIM!
- Pa skarbie.- powiedział i pocałował mnie.
- Bay, kochanie.- poszłam do swojego domu.
Ipi Jest 9!!!!!!!!!!!!!!!!!
PODOBA SIĘ?!
PISANY O 02 W NOCY, ALE CO TAM!
TAK AMMY NOCOWANKO.
TO MY IDZIEMY PLOTKOWAĆ A WY PISZCIE KOMKI
CIAO
Całkiem, całkiem ;D.
OdpowiedzUsuńLubię Diecesce, niezbyt lubię naxi, wolę caxi, ale to opowiadanie jest okej :D.
Weny życzę ;d.
GRACIAS
UsuńMUCHO
:)
Świetne, rewelacja! Diecesca i Naxi..Aww^^ Miłego plotkowanka i ciao :* Pozdrowionka *.*
OdpowiedzUsuńOJ PLOTKOWAŁYŚMY HAHAHA :)
UsuńDZIĘKOWAĆ
NAWZJEM
Zajebisty rozdzial ah ten Diego i oczywiscie Maxi i te jego szalone ale slodkie pomysly :** <3
OdpowiedzUsuńWIELKIE DZIĘKS!
UsuńCudowny kocham naxi i czekam na next
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńSwietny blog ;) czekam na kolejne rozdzialy
OdpowiedzUsuńBardzo ci dziękujemy
UsuńPS. ROZDZIAŁY SĄ DOSAWANE W SOBOTĘ
UsuńJest rewelacyjny ;) Przeczytałam wszystkie rozdziały, więc mogę stwierdzić, że naprawdę coraz bardziej rozwijacie się w pisaniu ;) Widać, że sprawia wam to radość ;) A mi sprawia radość czytanie tego :* Z niecierpliwością czekam na kolejny do soboty ;) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji, zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam i tak samo, jak wy na początku, życzę na miłe komentarze :) Zależy mi na opiniach bloggerek, które czytam ;)
true-love-was-going-to-hurt.blogspot.com
Bardzo ci dziękujemy!
UsuńCieszymy się, że ci się podoba ;D
JASNE, ŻE WPADNIEMY I NA PEWNO SKOMENTUJEMY :)
TO do KOLEJNEGO ROZDZIAŁU (CZYT. DO JUTRA)
AAAAA! Jaram się! Czemu? Bo kolejny rozdział u was jutro! :*
OdpowiedzUsuńZnalazłam bloga wczoraj... I od razu zaczęłam go czytać! ^^ Tak się złożyło, że przerobiłam wszystkie rozdziały! I co? Okazało się, że to jeden z najlepszych blogów, na jakie natrafiłam! ^^ Mówię serio! Po prostu super! :* Powiem wam, że historia jest oryginalna... Na plus! To takie cudowne! A wy? Piszecie po prostu świetnie! Nie wiem jak to robicie... Ogólnie podoba mi się to, że pracujecie tu we dwójkę! Jako BFF! ^^ Słodko! :* Także ja czekam na kolejny rozdział! Z niecierpliwością! Jestem nową czytelniczką, więc od razu ostrzegam... Jestem bardzo niecierpliwa! ^^ Hihi! :* Jeszcze raz... GENIALNE OPOWIADANIE! Tak genialne, że aż dodałam je do zakładki "Polecani" na moim blogu! :3
Oczywiście jeśli macie czas i ochotę, wpadajcie do mnie! Zapraszam:
http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com/
Adios! Czekam na kolejny rozdział! ^^
Na pewno wpadniemy.
OdpowiedzUsuńNiestety rozdziału wczoraj nie było, ponieważ nie miałyśmy jak się spotkać, ale chyba będzie dzisiaj :)
WADY PRACOWANIE WE 2 HAHAHA ;D
Super, że ci się podoba
Dziękujemy, iż dodałaś go do polecanych ;D
Na bloga zaraz wpadnę :)
Szkoda, że nie było wczoraj...
UsuńJa czekam! :*
Ale fajnie, że dziś opublikujecie! ^^
Szkoda, że nie było wczoraj...
UsuńJa czekam! :*
Ale fajnie, że dziś opublikujecie! ^^